Dlaczego Apulia?
Skuszeni tanimi lotami z Wrocławia do Bari na początku lutego postanowiliśmy zagłębić się w ten region Włoch. Nie mieliśmy wielkich oczekiwań, cieszyliśmy się po prostu na samo przebywanie w południowych Włoszech (i jedzenie). Przy okazji mieliśmy jedną ważną misję do wykonania - odczarować Włochy po mało satysfakcjonującej podróży do Neapolu (CZY NEAPOL NAPRAWDĘ MOŻNA TYLKO KOCHAĆ LUB NIENAWIDZIĆ?)
Być może właśnie przez brak oczekiwań i brak specjalnych przygotowań daliśmy się oczarować Apulii już od samego początku podróży.
Bari - widok na dworzec kolejowy |
3 dni w Apulii - plan podróży
Plan początkowy
- Bari
- Ostuni
Zamierzaliśmy praktykować slow travel - sztukę wolnego podróżowania. Zarezerwowaliśmy jeden nocleg w wielkomiejskim Bari w bezpośrednim sąsiedztwie dworca kolejowego (nocleg był świetny, dam namiar dla zainteresowanych :)), tak by się dobrze wyspać i z rana przemieścić się pociągiem do Ostuni - białego miasteczka na wzgórzu.
W Ostuni planowaliśmy osiąść, by niespiesznie eksplorować miasto - uliczka po uliczce. Nigdzie się nie spieszyć, poznawać lokalne smaki i z uważnością celebrować każdą chwilę.
Pod koniec dnia intensywnej łazęgi towarzyszyło nam uczucie, że wystarczająco dobrze zapoznaliśmy się z miastem i...pora ruszyć gdzieś dalej.
Plan ostateczny
- Bari (przylot na wieczór i nocleg)
- Ostuni (1 dzień)
- Monopoli (1 dzień)
- Polignano a Mare (1 dzień)
- Bari (szybka focaccia barese i wylot)
Z centrum Ostuni (swoją drogą po 3 godzinach oczekiwania) złapaliśmy autobus, które zawiózł nas na dworzec - Ostuni Stazione, po czym wsiedliśmy w pociąg, którym dojechaliśmy do...
Monopoli
Połączenia kolejowe oraz ceny przejazdów sprawdzaliśmy bezpośrednio na stronie Trenitalia.
W Monopoli spędziliśmy ok. 4 godzin, jedynym naszym planem było dostać się do morza. Przy okazji zupełnie niespodziewanie odkryliśmy, ile uroku kryje w sobie to miasto. Szczególnie poza sezonem, kiedy większość uliczek mieliśmy tylko dla siebie.
Z Monopoli wróciliśmy na wieczór do naszego apartamentu w Ostuni, by z samego rana wyruszyć do...
Polignano a mare
Zwiedzając Apulię ciężko było nam pogodzić się z myślą, że nie zobaczymy jednej z najpiękniejszych plaż we Włoszech - Lama Monachile.
Miasteczko jest niewielkie, liczy ok. 17 tys. mieszkańców, po kilku godzinach spacerowania czuliśmy, że okiełznaliśmy nieco to miasto. A słynną plażę obejrzeliśmy z kilku stron.
Pociągiem po Apulii
Jadąc do Apulii postanowiliśmy cały nasz pobyt spędzić wyłącznie w Ostuni. Z tego względu nie rozważaliśmy nawet wynajęcie auta. Kiedy w trakcie wyjazdu zdecydowaliśmy się zmienić plany i zobaczyć również inne miasta korzystaliśmy z pociągów. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem ich funkcjonowania, a już szczególnie mając świadomość, że znajdujemy się w południowych Włoszech, gdzie oczekiwania wobec komunikacji nierzadko stają się źródłem wielkich frustracji podróżnych.
Połączenia kolejowe, z których korzystaliśmy były w bardzo przystępnych cenach i co więcej, pociągi były punktualne. Kapelusz z głowy, Trenitalia!
Innym powodem, dla którego polecamy podróżowanie na wyżej wymienionych trasach pociągiem to widoki za oknem. Przez większość drogi towarzyszy nam przyjemnie monotonny krajobraz - rozległe pola zieleni, porośnięte małymi żółtymi kwiatkami. W gąszczu żółtych kwiatków raz po raz wyrastają drzewa oliwne
Co chwilę pojawiała się fantazja, by opuścić pociąg na najbliższej stacji i stać się częścią tego krajobrazu.
Czy polecamy Ostuni jako bazę wypadową?
Nie. Szczególnie jeśli nie podróżujecie samochodem i zdani jesteście na komunikację zbiorową. Stacja kolejowa w Ostuni oddalona jest ok. 5 km od centrum miasta, więc zanim wyruszymy gdzieś pociągiem, czeka nas dodatkowa podróż autobusem miejskim, który jak przystało na autobus z południowych Włoch - bywa nieobliczalny.
Czy podzielicie się swoimi wrażeniami z Ostuni, Monopoli i Polignano?
Tak. W najbliższym czasie planujemy uzupełnić bloga o nasze subiektywne relacje z tego regionu. Miejsca te zachwyciły nas swoją wyjątkową fotogenicznością, z tego względu będą to głównie fotorelacje, z drobnymi refleksjami i praktycznymi wskazówkami, gdzie warto zatrzymać się, by poznać lokalne smaki jedzenia, kawy i wina.
A.
Włochy zawsze były i będą dla mnie najatrakcyjniejszym krajem do zwiedzania. Mógłbym tam jeździć co roku i nigdy się nimi nie znudzę.
OdpowiedzUsuń