Powyjazdowa chandra

Mały komórkowiec - podróżniczy przeszkadzacz

Jakkolwiek by podróż nie była przyjemną, gdzieś tam z tyłu głowy oddzywa się mały komórkowiec, który raz po raz szepcze: psst, wiesz, że zaraz powrót, psst, nie zapominaj, że wkrótce wracasz tam skąd przybyłeś. Na całe szczęście mózg człowieka został ukształtowany w ten sposób, że dysponuje tzw. mechanizmami obronnymi. Mechanizmy obronne (a jest ich całkiem sporo) redukują w nas lęk, uczucie napięcia, przepędzają z nieświadomości treści, których przyjąć nie jesteśmy gotowi.
W czasie podróży cyklicznie z pomocą przychodzi mechanizm obronny zwany wyparciem. Wygląda on mniej więcej tak:

kawiarniaWstajesz rano. Parzysz kawę w kawiarce, obok stawiasz maślanego rogala. Dzień zaplanowany od A do Ż. A w nim same atrakcje architektoniczno-estetyczno-kulinarne.
Myślisz: chyba jestem w raju! Łza szczęścia podbiega do oka. Po czym jak na złość z niezapowiedzianą wizytą wpada rzeczony mały komórkowiec krzycząc: Hola, hola! ktoś tu się chyba zapędził i zapomniał, że wkrótce wraca do miejsca, z którego przybył. Patrzysz na zegarek. Węższa, lecz dłuższa wskazówka tyka nieubłaganie. I nagle wyczekany rogal przestaje jawić się jako atrakcyjny, zaczynasz zastanawiać się, czy właściwie jest sens gdziekolwiek wyruszać skoro czasu i tak nie przytrzymasz.
Może lepiej po prostu udać się do pobliskiego sklepu, zakupić najbardziej czerwone wino - bo wino zawsze najlepiej towarzyszy w chwilach wzlotów i upadków?

Proszę Państwa - oto wyparcie!

I oto w takich momentach przychodzi nam z pomocą WYPARCIE. Myślisz sobie: E tam!, może i wkrótce wracam, ale dziś jeszcze jestem tutaj. Chwytasz za mentalną miotłę, zgarniasz zamaszystym ruchem wszystkie niewygodne myśli iiii zmiatasz je na sam tył głowy! Tak, tam daleko, gdzie głowa zaczyna przechodzić w szyję. Świadomość oczyszczona. Znów można się cieszyć się eksplorowaniem otoczenia.

Jak ustrzec się powyjazdowej chandry?

Sporo dalszych i bliższych podróży za nami. Wciąż jeszcze nie wypracowaliśmy strategii, która umożliwiłaby nam bezbolesny powrót do codzienności. Ale mamy swoje dwa sposoby, które na chwilę obecną najlepiej się sprawdzają.

Planowanie kolejnej podróży...

...realnie lub przynajmniej w głowie ;) Zastanawianie się nad kolejnym miejscem podróży, szacowanie kosztów, monitorowanie biletów lotniczych spełnia niezwykle ważne psychologiczne funkcje! Zwiększa naszą aktywność życiową, mobilizuje zasoby energetyczne, wypycha na prowadzenie pozytywne przemyślenia - chyba w największym skrócie można by rzecz, że nadaje życiu sens. Całe szczęście większość naszych podróży nie pozostaje na zawsze w głowach, tylko zamienia się w rzeczywistość. Uf!

Zadbanie o codzienność

hyggeStrategia ta jest nieco trudniejsza i wymaga znacznie więcej motywacji i kreatywności, aby wcielić ją w życie. Przede wszystkim chodzi o to, żeby zmniejszyć kontrast pomiędzy fascynującymi doznaniami w podróży (o które de facto nietrudno) a naszym przeciętnym dniem z życia. To chyba jasne, że znacznie przyjemniej wraca się do miejsc, które pachną jak świeżo wypiekana drożdżówka z maliną. Pozwolę sobie w tym miejscu stwierdzić, im mniejsze zadowolenie z życia, tym większy dyskomfort po powrocie. Warto zatem zadbać o te zwykłe dni, by móc łagodniej przechodzić z jednej wyprawy w drugą.

Podróż zaczyna się za granico

hyggeCzy to prawda? Zależy dla kogo. Nie ma prawdy obiektywnej, wszystko zależy tylko i wyłącznie od naszego stanu umysłu. Spotkałam osoby, dla których prawdziwy wyjazd to tam, gdzie mówią innym językiem. Tam gdzie, można zjeść lody w bułce a nie w wafelku i wtedy mamy szok kulturowy. Inni są zdania, że podróżnikiem może nazywać się ten, kto był na innym kontynencie. Odkąd otworzyli Ryanaira Europa to nuda i stoi na równo z wyjazdem do Kołobrzegu w latach 90. Istnieje również grupa osób, która pójście na zakupy zamiast do Biedronki do Lidla nazywa wycieczką.
A gdzie jesteśmy my na tym całym kontinuum podróżowania?
Pani A. uważa, że przejście do biblioteki znajdującej się 1,5 km od domu jest podróżą.
Pan T. wyjście na 30-minutowy spacer z psem, jego Hebanową Połówką i torbą plastiku do segregacji uznaje za podróż. Ekstremalną.


Słowem zakończenia

Podróżujmy wszyscy wszędzie. Czy to po księżycu, czy z księdzem po kolędzie !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz